W życiu Świętego Mikołaja pojawiła się Śnieżynka, a w raz z nią nastały w jego życiu zmiany. Wraz z Becią i małą dziewczynką mieszkał w jednym domu, ale długo nie mógł nawiązać z nią więzi. Becia uczyła Śnieżynkę wszystkiego, poza geografią. To myślała, że zrobi lepiej Mikołaj. Pewnego dnia starszy pan zabrał ją w przejażdżkę saniami, ale trochę przeholował. Śnieżynka również nie wiedziała jak się zwracać do Mikołaja. Tata? Nie bardzo. W końcu zaczęła nazywać go Podariusz.
Czy Śnieżynce i Mikołaju w końcu uda się nawiązać więź? Czy istnieje coś takiego jak guzik do zmiany nastroju? Czy Mikołaj domyśli się czego tak naprawdę pragnie jego córka? Przekonacie się sami.
Ciepła, zabawna historia o Mikołaju i jego rodzinie bardzo nam się spodobała i sprawiła, że poczuło się, że grudzień już tuż, tuż. Książka oprócz tego, że jest o najważniejszym bohaterze dla dzieci, jest również o nieśmiałości i nawiązywaniu więzi. O tym co tak naprawdę liczy się w życiu i jaki jest najcenniejszy prezent.
Ilustracje choć dla mnie trochę „dziwne” to pomimo wszystko przykuwają wzrok i są dopełnieniem czytanego tekstu.
Jeśli lubicie historie o Świętym Mikołaju, które sprawiają, że robi się ciepło na sercu to bardzo polecam „Święty Mikołaj i Śnieżynka, która spadła z nieba”. Książka ta jest na pewno idealnym prezentem zarówno dla młodszych jak i dla nieco starszych czytelników. Bardzo polecam