"Święto" to już ósma część paragrafowej serii Choose Cthulhu, w której klasyczne utwory Lovecrafta jeszcze bardziej wciągają - i to dosłownie, bo to zadaniem czytelnika jest wybrać ścieżkę bohatera - albo oddalić od obłędu, albo wprost przeciwnie - rzucić w okultystyczne ramiona wyznawców Przedwiecznych. Tym razem na wezwanie dalekich krewnych przybywamy do Kingsport, gdzie ma się odbyć starożytna, rodzinna ceremonia - to od nas zależy, czy weźmiemy w niej udział...
Jest to od samego początku szczególnie mroczna historia i pełna zagadkowości. W pełen wir zdarzeń jesteśmy wrzuceni już na pierwszych stronach, a początkowe kroki możemy kierować miedzy innymi przez cmentarz - któż by nie chciał takiego wieczornego spaceru wśród zmarłych w niepokojącym miasteczku? 😄 Klimat grozy i niepewności towarzyszy kolejnym stronom, a kulminacyjne zdarzenia to czysty Lovecraft w swoim szaleńczym (czyli najlepszym!) wydaniu. Decyzje do podjęcia były mocno skrajne i wiele z nich prowadziło do przyprawiających o ciarki zdarzeń - tutaj nawet kotom nie można ufać!
Podobał mi się też swoisty minimalizm tej historii - nie było to szczególnie rozbudowane opowiadanie, a dzięki temu każdy element fabuły można było jeszcze lepiej niż zwykle poznać w kolejno podejmowanych decyzjach i w pełni dać się ponieść opowieści.
Klimat, ciekawe ścieżki wyboru i rewelacyjne wydanie, opatrzone świetnie wykonanymi ilustracjami - za to uwielbiam ten cykl, a "Święto" zdecydowanie utrzymał...