Teresa Tomys w trakcie pisania tych poetyckich wspomnień w gruncie rzeczy walczy o ciąg swojej tożsamości. Podstawowym ?narzędziem? jest kultywowanie pamięci ? i to najczęściej bardzo drobiazgowo zapamiętanej. Fatum amnezji często odbiera nam raj dzieciństwa i młodości. Ale nie w tym przypadku. Dlatego te wiersze nie są zmyślone. Co ciekawe: niemal w ogóle nie ma tu faktografii historycznej. Są tu powidoki szczęśliwej radości, eudajmonistycznego pejzażu dawnych lat. Powrót do raju? W jakimś sensie na pewno? I to w naszych nerwowych, niespokojnych czasach wydaje mi się wręcz epikurejską mądrością. Eskapizm? Nie, na pewno nie! Właśnie mądry, spokojny wybór wartości nadrzędnych, odnajdowanych w ?mądrości egzystencjalnej?, a nie w postawach krytycznych, polemicznych czy zbuntowanych. Autorka także opowiada o swojej pasji malarskiej. Sztuka jako antidotum? Hm, na pewno jako lekarstwo kompensacyjne oraz stabilizujące trywialny reizm. Poszukujące harmonii. Bo ta harmonia (do diabła!) gdzieś jest! Jest w tych wierszach ? to ich siła! Dlatego te czułe i pogodne wiersze są czymś wyjątkowym w jazgocie lat, jakie psują nam radość życia. Leszek Żuliński (fragment Posłowia)