Suknią Dejaniry jest chłopska sukmana, którą w bitwie pod Smoleńskiem wdział Kazimierz Korsak, starościc Głębocki, i której nie zdjął już do śmierci. W tej sukni, nie poznany przez nikogo, pracował wiele lat jako pańszczyźniany chłop we własnym majątku. Kim był, wyjawił dopiero w chwili śmierci. Mimo osobistego przekonania, że ofiara starościca była dobrowolna, że nosiła znamiona świętości, mimo przekonania o wielkich wartościach duchowych swego bohatera, autorka nie stara się przekonać nas o nich przez wgląd w bezpośredni w duszę bohatera i przez ujawnienie „mechanizmu” i pobudek jego postępowania. Takie stanowisko nadaje książce soczystość, barwność i wielowymiarowość. Autorka, ukazując nam ową postać świątobliwą i heroiczną w rysach tak bardzo ludzkich, zrobiła dla zbliżenia nas do zagadnienia świętości na pewno więcej niż wielu pobożnych pisarzy, którzy, gdy chcą pokazać nam świętego, pokazują ludzki cień zamiast człowieka z krwi i kości.