Witold i Adelajda przeprowadzają się z Polski do Bergschatten – malowniczego, górskiego miasteczka. Mężczyzna planuje otworzyć tam biznes ze swoim przyjacielem Franzem, który początkowo udziela im gościny. Jednak tą sielankę psują niepokojące i tajemnicze zgony mieszkanek osady. Młode małżeństwo trafia w sam środek tych specyficznych wydarzeń. Kto lub co przyczyniło się do tych śmierci? Czy uda się wyjaśnić niewyjaśnione?
Akcja płynie spokojnym, niespiesznym tempem, choć nie brakuje w niej mroku i przyprawiających o dreszcze sytuacji. Dzięki rozbudowanemu wątkowi obyczajowemu czytelnik może lepiej poznać bohaterów, ich historię czy przyczyny danego postępowania. Fabułę wzbogacały fragmenty listów oraz dziennika. Styl autora idealnie wpasowuje się w opisywane czasy (schyłek XIX w.), jest momentami poetycki, ale nie pozbawiony nutki humoru.
Autor wplótł w intrygę kryminalną wątki paranormalne, co moim zdaniem tylko wzbogaca treść. Równocześnie pisarz skłania do refleksji nad ludzkim postępowaniem. Doskonale udało mu się oddać charakter miałomałomiasteczkowego społeczeństwa, w którym wszyscy się znają, a plotki rozprzestrzeniają się lotem błyskawicy. Twórca mówi też wiele o sile męskiej przyjaźni i honorze bądź chciwości, prowadzącej do niegociwych czynów.
Książkę czyta się bardzo szybko za sprawą ciekawej zawartości, która wdziera się do umysłu odbiorców i nie pozwala odłożyć tej lektury na później. Po co w tą miłośników spokojnych kryminałów, ja...