... Twórczości poetyckiej Adama Kawy przypatruję się od dawna i próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie ją na mapie szeroko pojętej współczesności literackiej umieścić, z czym ją kojarzyć i spokrewnić. Jak powszechnie wiadomo, nasza współczesna poezja ma dwa nurty: jeden ma za ojca Przybosia, drugi Miłosza. Przyboś wypracował swoją wersyfikację i własny poetycki język z dominantą metafory; Miłosz (dojrzały) penetrował przestrzeń pośrednią między wierszem i prozą. Jeden i drugi mają swoją poetycką progeniturę rozpoznawaną nawet wtedy, gdy ta progenitura zapożycza się u obu patronów. Otóż z Kawą jest ten problem, że on nie jest wyznawcą żadnej z tych poetyk. Nie należy też do poetyckiej shizmy (określenie Miłosza), której wyznawcy odnoszą słowa do słów a nie do rzeczywistości. Kawa wybrał dawno formę sonetu i tej formie jest wierny, choć ją na swój sposób przekształcił jakiś czas temu: "strofy safickie trzy i epigramat" w postaci dystychu (dwu 11- zgłoskowców). W tej odmienionej formie sonetowej Kawa stworzył nową dykcję. Wszelako nie zmienia to faktu, że jest do tej szlachetnej, trudnej formy (gatunku i strofy) przywiązany. Jeśli dalej miałbym szukać pokrewieństwa dla Kawy, to ze względu na staranność i cyzelatorstwo wskazałbym na Grochowiaka, Który jednak wypowiadał się w różnych formach wiersza, nie stronił od wiersza wolnego, którego Kawa unika i nie praktykuje. Kawa chodzi własnymi poetyckimi drogami i nie zabiega o poklask .....
Prof. Dr hab. Adam Kulawik
(fragment recenzji)
(fragment recenzji)