,,Śmiertelne Zaklęcie" Annette Marie jest wybuchową mieszanką emocji, nieprzewidywalnych zwrotów akcji i niemożliwego romansu.
Lubicie urban fantasy?
Mówiłam sobie, że przeczytam drugi tom jak będę miała trzeci..... Ale jak zwykle nie mogłam się doczekać, tego co zaserwowała autorka w kolejnym tomie, a dała dużo dobrego. Przypomniała mi dlaczego, uwielbiam fantasy. Nimfy. Inkuby. Jinn'y. Smoki. Pojawiło się wiele ciekawych nadprzyrodzonych postaci był to dla mnie cud miód. Z istnienia niektórych, do tej pory nie zdawałam sobie sprawy. Wow! Dalej jest mi trudno opisać, jakie to jest świetne. Gdy było spokojnie, nagle z niczego zaczęła się burza. Nieprzewidziane zwroty akcji to złoto. Na ilość akcji, wydarzeń nie mogę narzekać. Ale ponarzekam na ilość stron i zakończenie, po którym potrzebuję trzeciego tomu, który zarazem jest ostatnim.
A moi bohaterowie. Clio i Lira. Powiedzieć, że lubię ich duet to za mało, ponieważ ja ich uwielbiam! Clio, jak na nimfę przystało jest naiwna oraz głupiutka, a Lira jako inkub i mistrz magii, jest utalentowany. Razem świetnie się uzupełniają. Tej dwójki bardzo mi brakowało, tęskniłam za ich humorem. Są jednymi z moich ulubionych książkowych bohaterów. Jest jeszcze Ash, on strasznie mnie intryguje. Niebezpieczny drakon, a może jednak okaże się sprzymierzeńcem dla nimfy i inkuba?
Reasumując, jest to jedna z lepszych książek fantasy, jaką czytałam. Każde wydarzenie, potrafiłam sobie świetnie wyobrazić i czuł...