Opinia na temat książki Smażone zielone pomidory

Kompletnie pokręcona chronologicznie książka. Sporo wysiłku trzeba, aby połapać się w tym wszystkim, bo z jednej strony mamy właściwą akcję (głównie czasy przedwojenne), z drugiej - komentującą je na żywo Dot Weems (poprzez artykuły w lokalnej prasie), z trzeciej - wspominającą je (już jako staruszka) Ninny Treadgoode. Te trzy warstwy przeplatają się, mieszają i nawet wewnątrz nich nie zawsze jest zachowana kolejność czasowa, a co dopiero kiedy w każdym rozdziale przeskakujemy na inny sposób narracji!

No, ale jak najbardziej idzie się połapać. Klimat amerykańskiego południa lubię od czasu kiedy przeczytałem "Tomka Sawyera" i "Hucka Finna", a i "Zabić Drozda" niczego nie brakuje. Tutaj też pojawiają się traktowani niczym podludzie murzyni oraz biali ze swoją niespożytą energią i szalonymi pomysłami. Dużo się dzieje, emocji na pewno nie brakuje, książce nie można też zarzucić jakiejś naiwności czy moralizatorstwa. Jest złożona, skomplikowana, wielowątkowa opowieść, którą warto znać i którą polecam.