Paweł Łęczuk pod przykrywką podróży do różnych państw i miast zabiera czytelnika w świat swojego dzieciństwa. Opuszczona lata temu wieś powraca do niego w dalekich Chinach za sprawą obrazów, które tam widzi. Nic tutaj nie jest oczywiste. Nic przypadkowe. Wszystko się miesza, przenika. Pory roku, dzielnice Warszawy, języki, wspomnienia, historyczne fakty, wizje, programy telewizyjne, poezja i proza.
"lubię tę lapidarność
w twoich wierszach
śmierć błąka się w najdalszym
punkcie perspektywy
jak mucha po okręgach tarczy
nie wiadomo kiedy padnie strzał
pocisk trafi tarczę czy muchę
słychać tylko uderzenie iglicy w metal
ładunek eksploduje później"
Krzysztof Mich
Fragment książki (z rozdziału: made in china):
Przy dworcach kucają i siedzą na stopniach. Przypominają
wieśniaków z dzieciństwa.
W taki sam sposób patrzą i trzymają papierosy w dłoniach.
Tak samo plują. Wypatrują transportu.
Jak oni wtedy tam. W Dobiegniewie. I okolicznych wsiach.
"Ludziki są najważniejsze.
Są ważniejsze od mamy i taty".
Leo Jabłonka