Jeżeli wciąż uważasz, że twoja szklanka jest do połowy pusta, przelej wodę do mniejszego naczynia i przestań zawracać innym głowę. Zapowiadał się piękny weekend, który Anna i Jerzy zamierzali spędzić na wycieczce. Tak to zaplanowali. Nagle wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Nieznośny ból, szpital i straszna diagnoza – zapalenie trzustki. Anna, skazana na bezwzględną głodówkę, marzy, by wreszcie napić się wody. Chociaż dwa łyki… Po wyjściu ze szpitala Anna musi stosować rygorystyczną dietę. Kiedy wraca do pracy, jej nadwornym kucharzem zostaje mąż, który umie zagotować jedynie wodę na herbatę. Jerzy dzielnie walczy w kuchni, ucząc się na błędach i zyskując coraz większe doświadczenie. Co dokładnie znaczy „gotować do miękkości” albo „szczypta soli”? To trudne, ale do opanowania. Przecież praktyka czyni mistrza, toteż gdy Jerzy zyskuje wreszcie upragnioną pewność siebie i przestaje zasypywać pytaniami całą rodzinę, zaczyna eksperymentować i tworzyć własne kompozycje kulinarne. Mądra, pouczająca historia o niełatwych sprawach. Opowiedziana w ujmujący sposób i z dużym poczuciem humoru, bez taniego sentymentalizmu. Książka dla wszystkich, których świat stanął na głowie i którzy czują się w kuchni równie bezradni jak Jerzy. Dużo praktycznych, dokładnych wskazówek i przepisów dla trzustkowców, a przy tym niezwykle wciągająca lektura.