Miastem Dragana Velikicia jest Pula. Dzięki niemu znalazła się na literackiej mapie naszych języków, a potem też na książkowej mapie Europy. Joyce zbudował Dublin, by potem, jak Odyseusz, wędrować po południowej Europie na próżno szukając ratunku. Andrić zbudował Trawnik, Wyszechrad i Sarajewo, w końcu zbudował też Belgrad, bo brakowało mu własnego miasta. Velikić już od trzydziestu lat, od książki do książki, wznosi dla siebie Pulę, miasto, które w rzeczywistości, z przyczyn politycznych, historycznych i rodzinnych, utracił na zawsze. Powieść jest próbą odzyskania tego, co zostało w życiu stracone. Gdyby było inaczej, gdyby nadal żył w tym mieście i gdyby dzisiaj pracował, powiedzmy, w miejskich wodociągach albo w policji, nie przyszłoby mu do głowy, by napisać taką książkę. Miljenko Jergović „Śladami…” okrzyknięte zostało na Bałkanach mianem najlepszego jak dotąd dzieła Dragana Velikicia, będącego kwintesencją jego kunsztu literackiego. Najnowsza powieść pisarza to historia o matce i dorastaniu, nie tylko poetycka spowiedź, ale też opowieść o kraju, miastach i ludziach, którzy odeszli, o ucieczkach, emigracjach i wędrówkach. Poruszająca do szpiku i przywracająca wiarę w zasadność poszukiwań. Bo ślady zawsze dokądś nas poprowadzą. Aleksandra Wielemborek