W Średniowieczu narodziny to był zły omen. Powiadano, że mają tylko jedną duszę, że pierwsze które przyszło na świat otrzymuje całe dobro, drugie - całe zło. Linnea de Valcourt przyszła na świat jako ta druga. Jedni na jej widok kreślili znak krzyża, inni odwracali oczy lub spluwali z pogardą. Lecz oto los daje jej szansę, by odkupić swoje winy i zasłużyć na łaskę - to ona, a nie jej siostra poślubi wroga rodziny. Tylko kilka wie, że Axton de la Manse nie poślubił nadobnej Beatrix, lecz jej potępioną siostrę - zwet sam zainteresowany. Wszystko wskazuje na to, że spisek się powiedzie. Jest tylko jeden problem: Linnea zakochała się w swoim mężu, a właściwie w mężu siostry...