Siedem kłamstw

Jako fanka brytyjskich thrillerów psychologicznych chętnie sięgnęłam po debiut literacki Elizabeth Kay, która od lat związana jest zawodowo z rynkiem wydawniczym, a więc chyba dobrze wie, co czytelnika zaciekawi... Książka nosi tytuł „Siedem kłamstw” i jest thrillerem z gatunku tych lżejszych, bogatych w warstwę obyczajową. To historia dwóch przyjaciółek, które znają się od wielu lat, jednak teraz znalazły się w punkcie, który ich przyjaźń może nie przetrwać... Książka przedstawiona jest z perspektywy jednej z nich w narracji pierwszoosobowej – Jane opowiada o losach ich przyjaźni i o swoich siedmiu kłamstwach, które według niej doprowadziły je do tej aktualnej, niepewnej sytuacji. Historia nie toczy się chronologicznie, Jane z perspektywy, gdzie jest teraz, opowiada o ich przyjaźni nielinearnie podążając wspomnienie za wspomnieniem na zasadzie skojarzeń, ale jednak czytelnik nie ma poczucia chaosu, wszystko toczy się płynnie, zgrywa się w jedną całość. Ta opowieść od samego początku budzi ciekawość, napięcie jednak pojawia się później, kiedy spokojny sposób jej przedstawienia przez Jane zaczyna wydawać się podejrzany... Czy nam się wydaje, czy faktycznie coś w tym jest? Ciężko stwierdzić, autorka bardzo sprawnie bawi się niepewnością czytelnika, myli tropy, by historia do samego końca pozostała niejasna. Podobały mi się te podejrzane kreacje postaci i spokojny, a przez to w końcu i niepokojący sposób narracji. To całkiem udany debiut, jestem ciekawa, czy twórcy ekraniza...

Książka niezbyt ciekawa, za dużo zbędnych opisów, nie polecam!