Zaczęło się od kamyków. Nie byle jakich, bo wartych dużo pieniędzy, należących do znanej rodziny i jak to bywa w ich przypadku krwawych. Oczywiście chodzi o diamenty. A dokładniej siedem diamentów wielkości gołębich jaj. Pewnego dnia w biurze prywatnego detektywa pojawia się z nietypową przesyłką Martha Marsh i prosi o przechowanie przez kilka dni... Recenzja książki Siedem kamyków