„Gdy kogoś kochasz miłością prawdziwą, romantyczną, nie ma w twojej głowie miejsca na innego.”
Niekiedy los potrafi zaskakiwać i w najmniej spodziewanym momencie postawi na naszej drodze miłość albo jak tu dostanie się nią z łokcia w twarz.
Aida nie wierzy w miłość i nie cierpi piłki nożnej, ale daje się zaciągnąć przyjaciółce na mecz i mimo że przespała go, to nie podejrzewała, że wychodząc, pozna mężczyznę, z którym słowne potyczki i przekomarzanie się to będzie dopiero początek ich znajomości, a nie jak sądziła pierwsze i ostatnie spotkanie. To właśnie w ten dzień zaczęła się tworzyć historia Aidy i Nikomeda. Ich relacja rozwija się dynamicznie i od samego początku jest pełna namiętności, niepewności, jak i burzliwych chwil. Ale jest również pełna wzruszających chwil, jak i zabawnych sytuacji. Tylko że los lubi stawiać przed nami przeszkody i patrzeć co zrobimy, a podjęte pod wpływem impulsu decyzje mogą przynieść tylko ból, łzy i złamane serce. Czy tych dwoje wygra mecz, w którym stawką jest miłość?
Justyna Wnuk bardzo umiejętnie zabrała mnie w podróż pełną emocji i napięcia. Irytacja, złość, uśmiech i radość mieszają się tu jak szalone. Bo w jednej chwili można odczuwać je wszystkie, czytając „Serce w grze”. Ileż ja nerwów i irytacji przeżyłam przez Aide, ale nie zmienia to faktu, że zakochałam się tej historii od pierwszej strony, a poznanie losów bohaterów nie pozwalało mi się oderwać od czytania. Jest pełna humoru i miłości, ale i porusza bardzo ważne i ciężkie tematy. Zmuszając do zastanawiania się nad tym, co tam się dzieje. Justyna stworzyła bardzo wyjątkowych i unikatowych bohaterów, a w połączeniu z nietuzinkową i zaskakującą fabułą, dostaje się niesamowitą i pełną emocji książkę o marzeniach, miłości, pasji i walki, by nigdy się nie poddawać. Justyna wie, jak wywołać uśmiech i sprawić by serce zadrżało. Gorąco polecam.