Serce na piasku - Monika Michalik
„Jagoda i Konrad są zgodnym małżeństwem. Do pełni szczęścia brakuje im dziecka, które rozświetliłoby ich życie najpiękniejszym blaskiem. Pragnienie to szczególnie dotkliwie boli Jagodę, która kilka lat wcześniej została poddana operacji ratującej jej zdrowie, ale niweczącej możliwość zajścia w ciążę.
W dziesiątą rocznicę ślubu małżonków odwiedza Ania - kobieta, która twierdzi, że jej sześcioletni syn jest dzieckiem Konrada. Ania wyznaje, że jest ciężko chora i prosi Konrada, by zajął się Piotrusiem, kiedy ona już nie będzie mogła się nim opiekować.
Jagoda wyjeżdża do Kołobrzegu. Musi oswoić się z nową sytuacją, spojrzeć na swoje życie z dystansu. Czy morskie fale ukołyszą jej rozedrganą duszę? Czy będzie potrafiła wybaczyć mężowi zdradę? Czy dzięki Piotrusiowi będzie mogła częściowo spełnić swoje największe marzenie zostania mamą? A może szerokie plaże pokażą jej zupełnie inną drogę?„
Serce na piasku złamało mi serce, skleiło je taśmą klejącą po czym rozerwało na nowo, by ponownie móc je poskładać. Dawno nie czytałam tak emocjonującej historii, która potrafi łamać i naprawiać. Przepełniona bólem i rozpaczą, a z drugiej strony dająca nadzieję, by pokazać jak różne są oblicza samotności i radzenia sobie ze stratą, przy czym udowadnia, że miłość leczy.
Bohaterowie są autentyczni i chce się czytać tą historię, by poznać jej zakończenie, bez względu na jej szczęśliwy i nieszczęśliwy koniec. Bo właśnie taki jest.
Nie chciała bym być na miejscu żadnego z bohaterów kart tej powieści. Każdy z nich dostał swoją emocjonalną lekcję życia.
Jednak ta historia jest otulona ciepłem wiatru, szumem morza i promieniami o zachodzie słońca, pokażę Wam, że mimo iż człowiek chce być samotny i schować się przed światem, to wcale tak nie jest i nikt nie chce być sam.
Jeśli Pan Witold naprawdę istnieje, to mam nadzieję, że udało się porwać to tańca niejedna Mailinke :)
Z całego serca polecam Wam tą powieść, która skruszy lód na Waszych sercach i ogrzeje Was swoim ciepłem.
„Może kiedyś,gdzieś, pomiędzy gwiazdami….”
Współpraca - Videograf SA