Po raz kolejny wracamy w towarzystwie Delii i Marka Owensów do Afryki. Park Narodowy Luangwa Północna powoli na nowo zapełnia się dzikimi zwierzętami a mieszkańcy okolicznych wiosek zmieniają nie tylko tryb życia ale również postrzeganie świata. Jednak nie oznacza to wciąż, że praca skończona… w buszu wciąż czają się kłusownicy, nieuczciwi urzędnicy nieustannie próbują ugrać coś dla siebie a słonie, mimo początkowych nadziei nie mają się wcale aż tak dobrze.
Poruszająca, niezwykła, łapiąca za serce… wszystkie te przymiotniki sprawdzą się świetnie w ocenie Sekretów Sawanny. Nie ukrywam, że mam bardzo emocjonalny związek z książkami Owensów, poruszane w nich tematy zawsze mocno mnie emocjonują i tym razem wcale nie jest inaczej. Choć ta opowieść nie sprowadza się już tylko do Afryki, a autorzy poświęcają kilka rozdziałów życiu, które ukształtowało ich i popchnęło w stronę kontynentu kolebki życia to wciąż wszystko prowadzi do kwestii ratowania dzikiej przyrody.
Delia i Mark opisują trudy codziennego życia w obozie Marula-Puku, ciągłe i nieustannie uderzające w nich przeciwności losu – jak choćby opóźnienia w dostawach – i niemal katorżniczą pracę, którą dzień po dniu kontynuowali, próbując poznać i obłaskawić zwyczaje afrykańskich zwierząt.
I choć znaczną część Afryki pokrywa pustynia a pora sucha wdaje się we znaki wszelkim przejawom życia, to ciężko dziś wyobrazić sobie te ziemie bez ogromnych, majestatycznych słoni, kroczących niespiesznie w stronę wodopoju. A tak właśnie pewnie by się to skończyło, gdyby nie poświęcenie autorów Sekretów Sawanny.
Ta książka to zbiór wspomnień małżeństwa badaczy, którzy poświęcili się ratowaniu dzikiej przyrody. Płynnie spisane, pełne humoru i emocji opowieści o codziennym życiu w sercu afrykańskiego buszu, o związanych z tym trudnościach ale również o plusach takiej sytuacji. Przesycone odwagą i nadzieją, na odrodzenie się populacji słoni i wiarą w dobrych, mądrych ludzi, którzy zamiast o własne korzyści walczyć będą o dobro całego kontynentu i wszystkich jego mieszkańców.
Pozwólcie autorom zabrać się w pasjonującą podróż przez afrykański busz, stańcie oko w oko z prawdziwymi bestiami, których chciwość i okrucieństwo niemal wyniszczyło ten kontynent, spotkajcie nauczycieli i chłonne umysły ich uczniów, którzy chcą i potrafią zmieniać świat, podążajcie za słoniami, bawołami i antylopami, których stada pasą się na żyznych ziemiach sawanny. Pozwólcie tej książce by was oczarowała tak jak mnie.
Ja daję 10/10, wspomnienia Owensów i ogrom pracy jaki włożyli w ochronę dzikich zwierząt wart jest docenienia. Polecam!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu Świat Książki
#współpracareklamowa
#współpracarecenzencka
#współpracabarterowa