„Sekrety Sawanny” Dalia i Mark James Owensowie to książka, która została napisana z miłości do zwierząt! Małżeństwo, które poświęciło blisko dwadzieścia lat swojego życia dla ratowania słoni, bo to głównie o nich chodziło w kłusownictwie, które miało na celu zabijanie tych wyjątkowych zwierząt dla pozyskania kości słoniowej, czy również dla mięsa, co dla mnie było totalną nowością i zaskoczeniem. Wraz z autorami książki przenosimy się do Zambii, gdzie postanowili zrozumieć naturę tego miejsca, przyjrzeć się bliżej możliwościom tego miejsca oraz poznać ludzi i ich zwyczaje.
Państwo Owensowie przez lata obserwowali zachowania zarówno ludzkie, jak i dziko żyjących zwierząt Sawanny. To właśnie wieloletnie obserwacje pozwoliły im na dostrzeżenie podobieństw pomiędzy zwierzętami a ludźmi, którzy jednak często zapominają, że zwierzęta to również żywe istoty. Niszczone jest również tym samym piękno dzikiej przyrody, które jeszcze mamy możliwość podziwiać w tamtych obszarach. Jednak jest to nadal miejsce, gdzie kłusownictwo jest niezwykle zaawansowane, a ludzie żyją w przeświadczeniu, że nie ma w tym nic złego. Dlatego też małżeństwo Owenów poświęciło wiele lat, rozmawiając, pokazując możliwości alternatywy przeżycia i zarabiania.
Każdy z nas czuje, podobnie jest ze zwierzętami, które również zakładają swoje rodziny, a my jako ludzie nie mamy prawa im tego odbierać.
Przyznam szczerze, że książka przede wszystkim zwróciła moją uwagę nazwiskiem autorki „Gdzie śpiewają raki”, która to książka skradła moje serce. Mimo iż ten tytuł jest zupełnie inny, gdyż jest to swego rodzaju opis doświadczeń, przeżyć i działań, które Owensowie wykonali, by minimalizować kłusownictwo i ratować zwierzęta, to jednak napisana została pięknie i niezwykle przekonująco. Myślę, że każdy, kto kocha zwierzęta, ale również podróżować odnajdzie w tym tytule piękno, o którym traktują autorzy! Ja jestem książką zachwycona i bardzo serdecznie polecam!