Najnowsza książka poetycka Anny Mochalskiej mówi, jak mniemam, o „paleniu akt i mostów”. W węższym znaczeniu: o „porzucaniu raju”, „przekłuwaniu mydlanej bańki”. W dobie blurbów, które rzadko głoszą coś konkretnego, postuluję więc powrót do wspomnianego raju na poziomie języka. Dlatego ośmielę się powiedzieć wprost, że książka „same głosy” jest propozycją dojrzałą, mądrą, piękną i potrzebną. W dodatku świetnie napisaną. I to powinno wystarczyć.
Rafał Różewicz(Lubimyczytać)
Rafał Różewicz(Lubimyczytać)