Ta seria zasługuje na większy rozgłos. Jest dynamiczna, rozweselająca, czuła i pro-rodzinna, że można stawiać ołtarzyk. Wracamy do wesołego miasteczka, gdzie płatni zabójcy polują na tytułowego Sakomoto, który, jako były akolita japońskiego związku morderców szuka ukojenia w rodzinnym gnieździe. Przeszłość, jak cień chodzi za dawnym przestępcą. Dzisiaj zdaje sobie sprawę, że już nie walczy po to, aby tyranizować, ale żeby bronić barw rodzinnych. To jest tak dobrze przemyślane - akcja zasuwa, czarne charaktery okazują się, notabene, że nie chcą nikogo krzywdzić za wszelką cenę, bo szanują twardych przeciwników. Humor jest oryginalny i potrafi znaleźć ujście w najmniej oczekiwanym momencie - płatni zabójcy to w rzeczywistości jajcarze, którzy mają zaburzoną równowagę psychiczną z pokręconą wyobraźnią. Mała córka Sakomoto nie przejmuje się zagrożeniem, jest wiecznie uśmiechnięta, bo ojczulek czuwa nad zdrowiem, a żona, jak to żona - ładnie się wścieknie, kiedy się dowie, że złamał punkt zasady w rodzinie okłamując ją, nie informując, że jest ścigany przez łowcę głów. Później szybko wybacza i wraca do córci - wszyscy są tu zdrowo rąbnięci! Dlatego polecam.