Wojciech Kulawski znów przychodzi z kryminałem, ale tym razem z wątkiem historycznym!
Daria Kalińska i Mateusz Dafner mają za zadanie rozwiązać sprawę kości ułożonych w Gwiazdę Dawida. Sprawa okazuje się być powiązana z domem młodego informatyka, Tomasza Wetlińskiego, który zmęczony miejskim zgiełkiem przeprowadza się na wieś w poszukiwani spokoju. Nie zastanie go jednak na długo, dom okazuje się wielką zagadką matematyczną.
Jest to zdecydowanie nietuzinkowa książka. Mamy tu mnóstwo zagadek zostawionych przez poprzednich właścicieli domu, ale też nawiązania historyczne, które nie przytłaczają ilością. Jestem zaskoczona jak wiele świetnych wątków można ze sobą połączyć i tak dobrze wszystkie rozwinąć bez zaniedbywania któregoś z nich.
Każdy bohater ma swoją charyzmę, co sprawia, że w ich losy wczuwamy się jeszcze bardziej. Dom Wetlińskiego jest niesamowicie ciekawym wątkiem, który najbardziej mnie zaskoczył. Coś jednak czuje, że ten dom skrywa więcej tajemnic niż nam się wydaje. Do samego końca nie wiedziałam kto może stać za tym wszystkim i w zasadzie dalej nie wszystko wiadomo. Uwielbiam takie nieoczywiste kryminały, które bardzo zaskakują.
"Rzeźbiarz kości" to dopiero początek serii, a już tyle się stało! Jestem bardzo ciekawa jak zostaną pociągnięte wątki, bo sporo zagadek zostało jeszcze do rozwiązania, a jestem pewna, że o wielu z nich jeszcze nie wiemy.
Twórczość Wojciecha Kulawskiego znam nie od dzisiaj, a jednak z każdą nową książką coraz bardziej mnie zaskakuje. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu, jestem pewna, że autor mnie nie zawiedzie.
⭐ ⭐ ⭐ ⭐ /5