Dziesięć lat pracy w bankach i kolejne dziesięć w biznesie zmieniło optykę patrzenia na ryzyko, a dziś śmiem twierdzić, że dopiero taka optyka może być właściwa. Nie znaczy to wcale, że dziś nie robiłbym błędów, gdybym wrócił do banku, a wszystkie pozytywnie zaopiniowane kredyty byłyby bezpieczne. Z perspektywy czasu i doświadczenia udzieliłbym kredytów, których kiedyś nie udzieliłem, i nie udzieliłbym wielu tych, których udzieliłem. Nie oznacza to, że kredyty, których udzieliłem, nie spłaciły się. Spłaciły się w zdecydowanej większości, ale jestem przekonany, że większe znaczenie miało tu szczęście, a nie rzeczywista analiza ryzyka. Warszawa, maj 2010