W życiu powinno się żyć tak, by być po prostu szczęśliwym. Niestety, nie jest to takie łatwe, zwłaszcza dla osób, które nie posiadają mocnego, indywidualnego charakteru i starają się skupić na spełnianiu oczekiwań innych. Dostosowanie się do wymogów bliskich osób, zamiast funkcjonowanie zgodnie z własnym sumieniem, może być przytłaczające i męczące. Ukrywanie się za maską nie jest dobrym sposobem na przebrnięcie przez życie, którego przecież nikt za nas nie przeżyje. Jednak indywidualność i chodzenie własnymi ścieżkami też nie bywają dobrze postrzegane.
Shaw pochodzi z bogatej i wysoko postawionej rodziny. Wobec niej zawsze były postawione wysokie oczekiwania, zarówno jeśli chodzi o wykształcenie jak i zachowanie czy nawet wybór partnera. Nie dane jej było poznać prawdziwej, bezinteresownej miłości, nawet w domu rodzinnym. Dopiero przygarnięta przez Archerów odczuła czym jest prawdziwy dom i od czternastego roku życia jej więź z członkami tej rodziny jedynie się zacieśniała. Jednak nie tak łatwo wyzbyć się dawno utartych zachowań i Shaw nadal swoim wizerunkiem reprezentuje dziewczynę z dobrego domu, co podkreśla swoim ubiorem i zachowaniem. Nikt jednak nie wie, że to, co ma w środku, znacząco różni się od ideału, jaki wykreowała. Mało kto ma także pojęcie o tym, jak silnym uczuciem darzy kogoś, kto teoretycznie nie powinien znaleźć się nigdy w kręgu jej zainteresowań.
Rule to typowy bad-boy. Nie odmówi żadnej dziewczynie swojego towarzystwa, warunkiem jest, że po nocy zniknie z jego życia. Swoim urokiem i wyróżniającym wyglądem wabi płeć piękną, nie musząc się w ogóle starać. Uwielbia piercing i tatuaże, jego fryzury zmieniają się co chwilę ale zawsze są krzykliwe i nieco szalone. Kocha swoją pracę w salonie tatuażu, uwielbia przyjaciół, którzy zawsze stoją u jego boku. Ma całkiem niezły kontakt ze starszym bratem i fatalne relacje z rodzicami. Jego zachowanie- nadużywanie alkoholu, nadmierne imprezowanie, jednonocne przygody, stanowią prostą drogę ku autodestrukcji. Lecz Rule od kilku lat tkwi w mroku i nie widzi dla siebie innej ścieżki, poza tym zawsze był indywidualistą i nie uginał się pod naporem tłumu. Tym bardziej więc gardzi Shaw, która stanowi jego idealne przeciwieństwo. Ale czy na pewno?
"Rule" to książka rozpoczynająca serię "Naznaczeni mężczyźni" i już wiem, że z niecierpliwością będę czekać na kolejny tom. Na początku muszę wyróżnić niesamowitą i piękną okładkę, która zdecydowanie jest warta uwagi. Jednak to, co najważniejsze, to przecież zawsze to, co znajdziemy w środku. Nie będę ukrywać, że nie byłam przekonana do tej książki z dwóch powodów: moje pierwsze spotkanie z Autorką za pośrednictwem innej serii nie było zbyt udane, ponadto mamy tu do czynienia z literaturą young adult, która nie zawsze do mnie trafia. Lecz ogromnie się cieszę, że ta książka finalnie znalazła się w moich rękach, bowiem straciłabym naprawdę wiele nie sięgając po nią. Co ważne, opis kompletnie nie oddaje tego, co znajdziemy w środku i jestem zachwycona poprowadzeniem fabuły, której kompletnie w takiej formie się nie spodziewałam. Książka opowiada o młodych ludziach, jednak z uwagi na ich doświadczenia życiowe, nie odczułam ich wieku, a ich kolejne wybory czy rozterki były dla mnie absolutnie zrozumiałe i nie miały nic wspólnego z infantylnością- niezależnie od wieku wiele osób zmaga się z podobnymi wątpliwościami i błądzi podobnie jak postaci. Autorka stawia mocny akcent na przedstawienie nam bohaterów, na to, byśmy mogli poznać ich myśli, nich samych i dzięki temu nie sposób nie zaangażować się w powieść. Po prostu ta książka napisana jest naprawdę dobrze! Dla mnie to jedna z najlepszych pozycji gatunku, od której nie mogłam się oderwać i autentycznie czuję pustkę będąc zmuszoną pożegnać się z bohaterami. A bohaterowie są naprawdę wyraziści, mają mocne charaktery, mierzą się z życiowymi i wystawiającymi ich na próby problemami i ponad wszystko dają się lubić. Nie poczułam tu sztuczności, wymuszonych zachowań postaci czy nienaturalnego poprowadzenia fabuły- tu wszystko toczy się tak, jak powinno. A że grzeczna dziewczynka zakochuje się w typowym bad-boyu? Cóż, on nie był wcale taki zły, ona nie była wcale taka porządna, a w gruncie rzeczy mi ten motyw chyba nigdy się nie znudzi. Polecam!