"Czułam się wycieńczona, ale przypominam sobie uczucie osobliwej jasności, jakbym w końcu dostosowała ostrość teleskopu i wreszcie zobaczyła, kim jestem, a nie kim niegdyś byłam. Rozdarłam się na pół: przeszłość i przyszłość. Chciałam zostać w tej szczelinie między dwiema wersjami mnie - podwójna jak na zdjęciu z multiekspozycją, spragniona miłości."
▪︎▪︎
"Rozproszone światło" to opowieść o tym jednym lecie, które wszystko zmienia. Nieplanowane wakacje u babci stają się, dla osiemnastoletniej Arii Tang West, początkiem czegoś zupełnie nowego.
Ta opowiedziana w powolnym rytmie, wśród malowniczych krajobrazów i w niemalże sielskiej atmosferze historia, odziałowuje zarówno na zmysły jak i na emocje czytelnika. Ale nie dajcie się zwieść, ponieważ nie będzie tak kolorowo, jak mogłaby sugerować okładka. Momentami będzie naprawdę ciężko, a główna bohaterka i jej zachowanie dla niektórych mogą być mocno dyskusyjne. Nie starajcie się zbyt surowo oceniać Arii, poczekajcie do końca książki i dajcie sobie chwilę.
Może nie jest to porywająca opowieść przez którą zarwiecie noc, ale ma w sobie to nieuchwytne coś. Przyznam, że nie zaczytywałam się w niej jak szalona, tylko podczytywałam ją, dając sobie czas na przemyślenia.
Historia nie dla każdego, ale do mnie trafiła.