„Nie pomogą apoteki,
Przeciw mnie żadne leki,
A wżdy umrzeć każdy musi,
Kto jich lekarstwa zakusi;
Na mały czas mogą pomoc,
Iż niemocny weźmie swą moc.
A wżdy koniec temu będzie,
Gdy lekarz w mej szkole siędzie,
Bowiem przeciw śmirtelnej szkodzie
Nie najdzie ziela na ogrodzie”.
Jak już kiedyś wspominałam: jeżeli pacjent ma silną wolę przeżycia, medycyna bywa bezsilna. Jeżeli zaś Śmierć wyciągnie po niego swoje łapska – nie pomogą apoteki, ani nawet całe tabuny dentystów :)
Wałkowałam w LO i przez to nie lubiłam, nie doceniałam. Teraz widzę ten utwór trochę inaczej. A może na starość do człowieka coraz bardziej dociera sens słów: memento mori?
W obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi. Przerażające, ale jednocześnie piękne.