5:40, już nie noc, a jeszcze nie brzask. Al Pacino właśnie kładzie się do snu, na szybie siadają biedronki, Andrzej przytula kota (kot wtula się w Andrzeja), Anielce nie rosną paznokcie, zaś Genowefa pali milicyjnego papierosa, po czym na widok mężczyzny, który sika pod mirabelką, a później wali konia, zdejmuje flanelową koszulę nocną, odsłaniając blizny po esperalu.
W jej świecie ludzie wciąż żyją, nawet jeżeli umarli; ludzie ze świata, który opisuje, nie są ani dobrzy, ani źli; ten świat to zarówno kostnica, jak i słoneczna Kuba; w nim Jezus obraca się w łóżku na drugi bok; ten świat jest jak krew (0 RH minus) - na udach - prawdziwy.
A od Mokrego nieustannie nadciągają czarne chmury.
Bogdan Prejs