Nie będę się za bardzo odnosić do fabuły, bo tę niech każdy odkryje sobie sam. Gwarantuję zaskoczenie, emocje i niedowierzanie.
Survivalowy brutalny thriller. Włos się jeży na głowie, a krew mrozi się w żyłach. Imponująca wariacja na temat Gileadu z „ Opowieści podręcznej ", zasadniczo chodzi o to samo, tylko sceneria jest inna. Mężczyźni mają tam swój patriarchalny mega-raj oraz uległe i podporządkowane niewolnice, którym nawet nie wolno śnić.
A kobiety? Jak na okładce (w realu jeszcze piękniejsza, dodaję za nią bonusowy punkt do oceny). Wszystkie panie noszą obowiązkowy warkocz z wplecioną weń wstążką.
Biała - NIEWINNOŚĆ, w okresie dorastania.
Czerwona - KREW, dorastasz dziewczyno, pora Cię stłamsić, upokorzyć, pozbawić możliwości, potrzeby i nadziei na samostanowienie o sobie, pokazać ci miejsce w szyku. Pora na Rok Próby, pora na okaleczenie i krew. Uda ci się przeżyć i wrócić? Brawo!
To czas na czarną wstążkę w warkoczu - ŚMIERĆ, czyli dorosłość. i teraz albo za mąż, albo do ciężkiej niewolniczej pracy, tak czy owak: czas na pełne zniewolenie.
I o tym Roku Próby jest opowieść. Roku przerażającym dla szesnastolatek, które zesłane w nieznane, nieprzyjazne miejsce będą musiały walczyć z dziką przyrodą, otaczającymi je złymi facetami, podejmować trudne decyzje i wreszcie najgorsze - walczyć ze sobą nawzajem, by przeżyć. Śmiertelnie niebezpieczna to próba. I ma tylko jeden malutki pozytyw: „ … chociaż wysłano nas tu wbrew naszej woli, choć mamy żyć lub umierać jak zwierzęta, to jednak dysponujemy w tej chwili największą wolnością w naszym dotychczasowym życiu. I zapewne w całym życiu… ".
Dziwię się matkom i siostrom, że godziły się na wysłanie dziewczyn, choć z autopsji doskonale wiedziały, co je tam czeka. Jak bardzo musiały być ogłupiałe i zmanipulowane, że z krwawiącym sercem, ale poddawały się woli swych panów. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym dopuścić do wysłania którejś z moich córek do takiego piekła.
„Rok próby” to powieść przerażająca fabułą i zachwycająca kreatywnością autorki. Dla starszej młodzieży, młodych dorosłych i dojrzałego czytelnika. Czytałam bardzo szybko, często na wstrzymanym oddechu, ze stale rosnącym zainteresowaniem, choć nie była to lektura łatwa i przyjemna. Wielokrotnie myślałam, że to już apogeum i teraz będzie tylko lepiej i wtedy trach!… akcja zakręcała i zaczynało się wszystko od nowa, tyle że jeszcze straszniej. Wydawało mi się początkowo, że wątek miłosny i przewidywalne motywy są niepotrzebne, że to bajeczki dla grzecznych dziewczynek, ale dzięki tym scenom można było złapać choć chwilę oddechu.
A swoją drogą ciekawe byłoby w kolejnym tomie dowiedzieć się jak to się stało, że kilkadziesiąt lat wcześniej rok próby ustanowiono? Kto to wymyślił - wiadomo: mężczyźni, ale dlaczego i w jakich okolicznościach. Dobrze byłoby przeczytać kto i w jaki sposób rozmontował ten system, liczyłabym tu na córkę Rykera. Z przyjemnością zobaczyłabym też film.