Życie jest pełne wzlotów i upadków, i trudno przewidzieć co czeka na nas za kolejnym zakrętem. Czy po serii porażek, gdy wydaje się, jakby cały świat sprzysiągł się przeciwko nam, można liczyć na pasmo sukcesów? Riley nawet nie śmie o tym marzyć, ale ta dziewczyna zdecydowanie na to zasłużyła.
Riley nie znajduje się w najlepszym położeniu. Pracuje w miejscu którego szczerze nienawidzi i które zdecydowanie nie przystaje do jej kwalifikacji. Mieszka w podejrzanym domu z mnóstwem sąsiadów na emeryturze. A na dodatek ma zdolności parapsychiczne i robi wszystko, by się ich pozbyć- nie ma najmniejszej ochoty korzystać ze swojego daru i wręcz się go wstydzi. I gdyby tego było mało jej były mąż właśnie się zaręczył. Czy może być gorzej?
Nick jest prywatnym detektywem i jest naprawdę dobry w tym, co robi, być może dlatego, że kiedyś był stróżem prawa. To nieposkromiony duch, który ani myśli wikłać się w związki, a kawalerski los bardzo mu odpowiada. Do tego jest swoim własnym szefem, więc wiedzie życie, którego wielu mu może zazdrościć – bez harmonogramu, napiętych godzin pracy i jakichkolwiek zobowiązań. Wydaje się, że jest wręcz stworzony do takiej codzienności. Ale może czas na zmiany?
„Riley Thorn i martwy sąsiad” to pomieszanie romansu, kryminału i komedii. I choć książka odrobinę przypominała mi cykl, który czytałam wieki temu, to pomimo tego zapewniła mi świetną zabawę. Ciekawe postaci z charakterem to duży atut tej powieści, a pomysł ...