Książka ma cudowną okładkę, która z pewnością przyciągnie wzrok niejednej osoby. Powiem szczerze, że jest piękniejsza niż na zdjęciach. Opowiada historię Michała, skrytego geniusza matematycznego, który nie pogodził się do końca ze śmiercią ojca. Na dodatek w połowie semestru przenosi się do innego liceum, a tam czeka na niego niemiła niespodzianka. Drugim z chłopaków jest Adrian, uśmiechnięty i uzdolniony sportowiec. Wszystkim mogłoby się wydawać, że ma wszystko urodę, talent i bogatych rodziców. Jednak to tylko pozory gdyż w domu przeżywa istne piekło. Jakie?
Historia nie jest kolorowa, ma słodko-gorzki smak. To poruszająca powieść, która łączy w sobie wątki LGBTQ+ z problematyką przemocy w zaciszu domowym. Autorka przedstawia dwóch chłopaków, którzy są jak ogień i woda. Jeden ma cudowna rodzinę, która go wspiera. Niestety drugi musi mierzyć się od dziecka z trudnościami jakie serwuje mu własny ojciec. Pierwsze ich spotkanie nie było przyjemne, ale zapoczątkowało pełną emocji relację, która wzbudziła falę uczuć.
Z początku nie dałam rady wkręcić się w fabułę, jednak im dalej tym było lepiej, ciekawiej i naprawdę interesująco. Wciągnęłam się i ostatecznie przyjemnie spędziłam czas z tą książka. Brawa za pomysł i interesujące poprowadzenie historii. Niezwykle istotne w tym wszystkim jest to, że ciągle walczymy ze stereotypami i uprzedzeniami, które niestety były i będą. Tu za to mamy wsparcie ze strony rodziny oraz odwagę, którą można znaleźć w najtrudniejszych sytuacjach mimo iż skutki mogą być opłakane. Czy polecam? Oczywiście, że tak. To lektura, która z pewnością przypadnie do gustu niejednej osobie.