Ostatnimi czasy zauważyłam u siebie tendencję do sięgania po tytuły, w których zaczytywałam się całe wieki temu. Przeczytałam ich już kilka, jednak dziś mój odbiór tych dzieł jest całkiem inny niż kilkanaście lat temu. Tak właśnie było m.in. z Cusslerem w którym lata świetlne temu zaczytywałam się namiętnie a dziś...? To już (niestety) nie jest to. Desmonda Bagleya nie znałam i nigdy o nim nie słyszałam - poznałam go dzięki mojej bratniej duszy z LC 😊Miałam trochę obaw, że z Bagleyem też nie będzie mi po drodze, jednak zupełnie niepotrzebne ponieważ powieść czytało mi się całkiem dobrze i -o dziwo! - nawet mnie wciągnęło. Niewykluczone, że sięgnę jeszcze po inne tytuły autora...
P.S.Darku, dziękuję Ci, że pozwalasz mi korzystać ze swojej biblioteczki 😊😘.