O tym, jak doskonale pisze Marek Stelar nie muszę chyba nikogo przekonywać. Ale najlepszym argumentem byłoby to, że rok temu jeszcze nie znałam jego twórczości, a dziś mam za sobą szesnaście z dwudziestu dwóch powieści. I choć nie wszystkie wpisały się idealnie w mój gust, to każda z nich była na takim poziomie, że jej lektura i tak była przyjemnością.
"Ptasznik" to dowód na to, że chociaż autor specjalizuje się w krótkich seriach, to trudno rozstać mu się z bohaterami, których wykreował. Przez tę powieść przewinie się wiele nazwisk, które wiernym czytelnikom nie są obce i muszę przyznać, że taki zabieg bardzo mi się podobał. Widocznie jestem bardziej sentymentalna niż myślałam.
Fabuła tej książki jest mocno złożona i każdy detal ma w niej znaczenie. Sam tytuł okazał się być bardziej wieloznaczny niż początkowo mi się wydawało. Podobnie było z głównym bohaterem - poznawanie jego historii było naprawdę pasjonującym procesem, umiejętnie rozplanowanym przez autora. Po pierwszych stronach miałam zupełnie inne wyobrażenie Heinricha i tego, co może się w jego życiu wydarzyć. Fascynowała mnie przede wszystkim jego przeszłość, a ta była związana oczywiście z tym, co działo się obecnie, choć to na szczęście bardziej skomplikowane. Nie chcę tutaj zdradzać nawet informacji, które pojawiają się na początku powieści, gdyż sama czerpałam ogromną przyjemność z poznawania ich w tempie narzuconym przez Stelara, stąd ten dość enigmatyczny opis.
Wspomnę jeszcze, że spodobało mi się wprowadzenie do tej historii postaci opartej na życiorysie pewnej barwnej osobowości. Autor potwierdził w posłowiu moje przypuszczenia dotyczące tej inspiracji. To piękny rodzaj hołdu dla umiejętności tej osoby, nawet jeśli wykorzystywała je w niekoniecznie odpowiedni sposób.
Zakończenie nie jest jakoś szczególnie szokujące, autor nie zrzuca na nas nagle jakiejś bomby, po prostu ostatecznie rozwiązuje wszystkie wątki i otwiera furtkę do kolejnego spotkania z bohaterami tej powieści. Po tak wciągającym początku liczyłam na to, że wyjaśnienie będzie nieco bardziej spektakularne, a ono jest zwyczajnie solidne.
"Ptasznik" to znakomita książka, utwierdzająca mnie w przekonaniu, że po Marka Stelara można sięgać w ciemno. Niestandardowy kryminał otwierający nową serię to idealna okazja do rozpoczęcia przygody z twórczością autora, choć ja polecałabym jednak czytać go po zapoznaniu się z dwoma poprzednimi cyklami. Nie ma tu spojlerów, ale znajomość historii bohaterów może ułatwić zrozumienie niektórych elementów fabuły.
Moje 8/10.