Kiedy w brewiarzu następowały dzień po dniu czytania z listów św. Ignacego Antiocheńskiego męczennika, czułam biologiczny sprzeciw jakkolwiek słowo pociągało mistyką. Dziwiłam się, brzydziłam, zachwycałam. Pragnąć być rozszarpanym przez dzikie zwierzęta. To nieludzie. W istocie. Boskie