Książka niniejsza to powieść oparta na autobiografii autora. Czytając ją odwiedzisz nazistowskie obozy koncentracyjne, powszechnie znane, jak Gross-Rosen i jego tzw. "podobozy", i znane mało komu, jak Begunie w Słowenii czy Maria Lanzendorf pod Wiedniem. Jedne, przykładem podwiedeńska Lanzendorf, po prostu były małe i nie odegrały większej roli w aparacie obozów koncentracyjnych III Rzeszy. Dzieje innych (właśnie Begunie), zostały przez hitlerowców i miejscowych nazistów tak zakonspirowane, że do dziś nie poznaliśmy wszystkich szczegółów ich historii.
Książka ta ma szczególną cechę. Nie jest historią, choć wcale ściśle trzyma się dziejowych faktów okresu II Wojny Światowej, jak też nie jest powieścią sensacyjną. Jest natomiast próbą ukazania realnego i rzeczywistego życia w niemieckich obozach koncentracyjnych, gdzie głównym elementem kształtującym życie, postawy i działania zarówno więzionych jak i ich nadzorców był strach. Ten strach głównie rodził krańcowe okrucieństwo, nienawiść i skłaniał do podejmowania przeróżnych działań mających na celu przeżycie obozowej gehenny. Ten strach kształtował postawy więźniów, jak i nadzorujących ich SS-manów i gestapowców. To właśnie powodowało, że życie w obozie przybierało charakter marszu przez piekło. I dlatego czytelnik tej książki nie znajdzie tu ekscytującej sensacji, a stanie się świadkiem, a nawet w pewnym stopniu współuczestnikiem jednego z największych dramatów minionego, XX stulecia.
Książka ta ma szczególną cechę. Nie jest historią, choć wcale ściśle trzyma się dziejowych faktów okresu II Wojny Światowej, jak też nie jest powieścią sensacyjną. Jest natomiast próbą ukazania realnego i rzeczywistego życia w niemieckich obozach koncentracyjnych, gdzie głównym elementem kształtującym życie, postawy i działania zarówno więzionych jak i ich nadzorców był strach. Ten strach głównie rodził krańcowe okrucieństwo, nienawiść i skłaniał do podejmowania przeróżnych działań mających na celu przeżycie obozowej gehenny. Ten strach kształtował postawy więźniów, jak i nadzorujących ich SS-manów i gestapowców. To właśnie powodowało, że życie w obozie przybierało charakter marszu przez piekło. I dlatego czytelnik tej książki nie znajdzie tu ekscytującej sensacji, a stanie się świadkiem, a nawet w pewnym stopniu współuczestnikiem jednego z największych dramatów minionego, XX stulecia.