Czytałam już różne opinie na temat tej książki. Średnia, słaba, świetna. Dla mnie była doskonała. Napisana wręcz magicznie, tak idealnie oddająca emocje bohaterów, które i mi się udzielały. Wewnątrz wręcz krzyczałam, by się opamiętali, że przecież są dla siebie idealni, a ich kolejne wybryki ranią zarówno ich jak i tę drugą połowę. Rzadko aż tak wczuwam się w historię, ale tutaj nie dało się inaczej. Hipnotyzująca opowieść, ukazująca jak błędne założenia, strach, a nawet głupota mogą sprawić, że coś tak niezwykłego i rzadko spotykanego może nas ominąć. Miłość w tej książce przyszła migiem ale od uczuć do czynów musieliśmy wraz z bohaterami przejść szalenie trudną drogę. To także opowieść o przyjaźni. Niełatwej, zaborczej, może nawet nie do końca szczerej i udanej. Ale wszędzie, gdy mamy do czynienia z ludźmi, dochodzi do błędów, porażek, wyborów, których z czasem przyjdzie się wstydzić i mnóstwa uczuć, z którymi nie zawsze można sobie poradzić. I o tym właśnie jest ta historia. To nie tylko kolejny gorący romans, ze wzlotami i upadkami bohaterów, a przynajmniej ja tak tego nie odbieram. I mam nadzieję, że wielu z Was dostrzeże w tej książce coś więcej.
Steph to dziewczyna wyzwolona, trochę szalona, trochę niepewna swoich możliwości i dość krytycznie się oceniająca. Nieustannie próbuje wszystkich uszczęśliwić i sprawić by ją lubili, co wyniosła jeszcze z domu. Jej relacje z rodzicami są skomplikowane, jednak zawsze może liczyć na przyjaciół- Jamesa, L...