Klasyczny prolog, gdzie poznajemy garść postaci: sprytnego Asterixa, zielarza Panoramiksa czy nienasyconego Obelixa. Wprowadzenie do wioski galów, którzy nie ugięli się przed armią centuriona. Typowe wprowadzenie. Rzymianie planują wykraść tajemną recepturę, która pozwoliłaby uczynić Juliusza Cezara niezwyciężonym. Seria znana i kochana na kontynentach. Spopularyzowana przez kreskówki czy filmy z udziałem prawdziwych aktorów. Zajrzałem do komiksu, i w sumie - nic specjalnego. Podejrzewam, że seria nabiera tempa po wielu albumach. Pierwszy odcinek, to tylko zaproszenie do małej społeczności buntowników, którzy jako jedyni bronią się przed potęgą rzymską, bo wszystkie wioski w okolicy zostały podbite i podporządkowane garnizonowi. Humor swojski - bez dwuznaczności, za to z zabawą ze słowem. Zaskoczenie, iż autor stosuje łacinę, która pogłębia komizm zaistniałej sytuacji. Standardowe w podejściu, ramy fabularne nieco już archaiczne, gdybym nie znał tych postaci - pewnie nie kontynuowałbym serii. Powiem szczerze, że ,,Thorgal'', ,,Buddy Longway'' czy ,,Ex Machina'' wciągnęły po zaledwie paru stronach, za to ,,Asteriks i Obeliks'' w formie komiksowej jakoś nie pociąga do dalszej zabawy. Ale zobaczymy - pewnie jeszcze zajrzę przy innej okazji.