"Projekt miłość "~ L. Asher
( #współpracareklamowa z wydawnictwem)
Q: Zawsze o książkach to może tym razem o wydawnictwach? 😈 Które wydawnictwa zdecydowanie królują na waszych półkach?
U mnie ostatnimi czasy bardzo króluje Moje Wydawnictwo oraz Edito Red.
[...] Gdybyśmy nie dawali ludziom szans, nie uczyliby się na błędach
▪️ Druga szansa
▪️ Małe miasteczko
▪️ Remont
[...] Zwątpiłam we wszystko, co sprawiało, że czułam się sobą, bo myślałam, że na tym polega dorastanie. I że miłość wymaga kompromisów.
▪️ Recenzja ▪️
Zacznę od tego, że książka wywołała u mnie zainteresowanie swoimi motywami bowiem osadzenie akcji w małym miasteczku to to co trafia w moje serce. Ponadto od jakiegoś czasu motyw drugiej szansy jest przeze mnie rozchwytywany. Autorka cieszy sie bardzo dobrymi opiniami więc z niecierpliwością czekałam na książkę.
Jej wykonanie bije na głowę wiele książek. " Projekt miłość" mimo swojej objętości nie odstraszył mnie, a wręcz przyciągnął swoją piękną okładką oraz ciekawymi dodatkami, które jeszcze bardziej pobudzają wyobraźnię i przenoszą do innego świata.
Początkowe rozdziały nie były dla mnie nadwyraz intrygujące jednak nie każda książka musi od początku zwalać z kolan. Pozwoliłam wczuć się w sytuację i dać szanse bohaterom. Autorka stworzyła bardzo dobrą męską postać, która zdecydowanie ciągnęła w górę całą historię. Jeżeli chodzi o Dahlie to nie porwała mnie jej postać. Starałam się dać jej szanse, ale miałam wrażenie, że im bardziej był dopracowany Julian tym słabiej wychodziła przy nim bohaterka. Autorce nie można odebrać umiejętności posługiwania sie słowem i budowania opisów. Robi to swietnie, potrafi zaciekawić i odwzorować wiele. Jednak w tej historii miałam wrażenie, że było aż za dużo wstawek, które nie zawsze wnosiły coś do tej relacji.
Książka jest dosyć obszerna bo liczy 500 stron, czym zdecydowanie może odstraszać. W mojej opinii można było ją nieco uszczyplić i podkręcić tempo całej relacji. Książka nie jest zła, bo czytając ją miałam sporo emocji. Autorka w ten romans wplotła dużo bólu i cierpienia, które pare razy sprawiły, że jeknęłam ze smutkiem. Nie brakuje ciężkich tematów dotykajacych żałoby czy depresji.
Czytając ich historie miałam wrażenie, że jest nieco zbyt dużo wszystkiego. Aczkolwiek patrząc na objętość książki, rozumiałam dlaczego.
Były momenty w których sie śmiałam, bo poczucie humoru było tu zauważalne. Sięgając po "Projekt miłość" liczyłam na lekką, zwiezłą relacje, która ma w sobie iskre. Dostałam bardzo wrażliwą postać, która potrzebowała cierpliwości. Być może nie polubiłyśmy się bo ja jej nie mam, a może po prostu moje serce od początku było przy Julianie.
Książka w mojej opinii jest dobrze napisana, przyjemna historia, która nie idealizuje życia, a wręcz sprowadza na ziemię. Dla mnie nieco za długa, przez co ciężko było sie czasami skupić. Polecam ją osobą, które nie boją sie ciężkich tematów, posiadają w sobie pokłady cierpliwości i zrozumienia.