Książka niestety nie należy do łatwych, aczkolwiek lekko się ją czyta. Autor zwinnie potrafi przechodzić od wydarzeń drastycznych do tych spokojniejszych. Ma bardzo ładne porównania, które niby dosadnie, lecz w delikatniejszej wersji ukazują niespokojne wydarzenia z 1908 roku. Oczywiście jest to książka z gatunku historii, więc jej wiedza jest tutaj ogromna. Nie każdemu książka przypadnie do gustu, gdyż choć zawiera wątki poboczne, jakimi jest zwykłe życie w tych czasach, to jednak bardziej skupia się na zbrojnej części, zdobycia funduszy na działalność niepodległościową, czy też napadu na pociąg. Według nich plany powinny się powieść, gdyż faktycznie zaplanowali go w najdrobniejszych szczegółach. Wiedzieli z której strony należy uderzyć i jak zabezpieczyć, by nikt im nie uciekł.
Rozdziały są krótkie i w tytule autor pozaznaczał czego opowieść będzie dotyczyć. Gdzieniegdzie poutykane są wątki romansu, jednak bardziej o nich krótko opowiada,a niżeli przedstawia co robili.
,, On i Aleksandra udawali kochanków ukrywających się przed zazdrosnymi spojrzeniami zdradzanej żony. Wedle pierwszej zasady konspiracji najlepszymi kłamstwami były te, które zawierały dozę prawdy".
Bardzo dużo mamy tutaj relacji z polskich ziem Imperium Rosyjskiego. Większość ludu wierzyła bowiem w różne gusła oraz systemy kontaktu z zaświatami. Wierzyli w sygnały od losu i się nim podporządkowali. Autor wyraził tutaj swoje przekonanie na ten temat porównując go że sferą religijnoś...