Uwielbiam twórczość Aly Martinez, która w mojej ocenie jest niekwestionowaną mistrzynią plot twistów. Czy i tym razem udało jej się mnie zaskoczyć? Już spieszę z wyjaśnieniem!
W „Prawdzie o kłamstwach” poznajemy historię Cory Guerrero, która po śmierci męża, staje się niewolnicą jego rodziny. Kobieta mieszka w budynku, który lata świetności ma już dawno za sobą, sprawując nadzór nad kobietami trudniącymi się najstarszym zawodem świata. Czy kobieta może jeszcze liczyć na lepsze jutro?
Jedno jest pewne, kiedy w jej życiu pojawi się mężczyzna po przejściach — Penn Walker, jej życie nabierze kolorów. Jednak czy rodzina Guerrero pozwoli na ich związek? Tego dowiecie się, sięgając po pierwszą odsłonę dylogii „Prawda czy kłamstwo”.
Chociaż uwielbiam pióro autorki, mam bardzo duży problem z tą książką. Sam pomysł na fabułę był świetny! Historia rozpoczęła się tak mocnym akcentem, że już od samego początku byłam bardzo ciekawa, jak będzie się to wszystko rozwijać. Jednak w miarę upływu czasu byłam coraz bardziej zniechęcona i właściwie pod koniec czekałam już tylko na te charakterystyczne, wbijające czytelnika w fotel plot twisty.
Niestety, ale z przykrością muszę stwierdzić, że książka jest po prostu nudna. Dodatkowo zupełnie nie poczułam chemii między głównymi bohaterami. Totalnie nie kupuję tego związku i bardzo dziwi mnie fakt, że Cora zaufała Pennowi tak szybko. A kiedy mężczyzna zaczął wypytywać ją o pewną osobę, a ona w zasadzie olała swoją intuicję, aż westchnęłam z rozczarowania.
W „Prawdzie o kłamstwach” zabrakło mi również tych fantastycznych plot twistów, o których wspominałam wcześniej. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle — zwroty akcji się w tej lekturze pojawiły, ale były tak przewidywalne, że aż nieprawdopodobne, że tę historię napisała Aly Martinez.
Jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale to jak dotąd najsłabsza książka autorki i trochę dziwią mnie tak wysokie oceny, ale każdy ma inny gust i każdemu podoba się coś innego. Niemniej jednak w niedalekiej przyszłości mam zamiar sięgnąć po kolejny tom, ponieważ końcówka tej publikacji dała nadzieję na to, że kontynuacja będzie o niebo lepsza!