Ludzie zbudowali tysiąc miast na szczytach-wyspach wystających ponad ocean trującej pomroczy, lecz w żadnym z nich bladzi czerwonoocy Elkari nie mogą czuć się u siebie. Wszak wszyscy wiedzą: Elkari nie mają serc, Elkari kradną dzieci, by wypijać z nich krew. Elkari to złodzieje, wyzyskiwacze, nawet wtedy, gdy muszą żebrać o kawałek chleba. Czy więc to takie dziwne, że idea zbudowania miasta-państwa dla samych Elkari zdobywa wśród nich taką popularność?
Tylko że idee są niebezpieczne. Zabójcze. Idee lepiej dusić w zarodku, nim zmienią świat.
Bastian jest oficerem na jednej z handlowych kryp latających ponad toksycznymi mgłami pomroczy. Nie ma celu w życiu poza piciem i szukaniem awantur, dopóki nie trafia na dwie Elkarijki potrzebujące pomocy. Wkrótce okazuje się, że jednej z nich poszukuje wywiad rosnącej w siłę Federacji Kamgaru. Bastiana nie obchodzi, czy faktycznie dziewczyna posiada tajemnicze moce, Wie tylko, że wreszcie ma za kim podążyć, że ma o co walczyć. Ruszy więc w podróż do nowopowstałego miasta samych Elkari, gotów stawić czoło każdej burzy.
A burza nadciąga.