W powściągliwych, nowofalowych z ducha wierszach do głosu dochodzi to, co zwyczajne, codzienne, zwykle nieomiatane poetyckim opisem. Autor zgłębia w swym debiucie te rejony, w których swobodnie rozrasta się nieobecność – pochyla się na tym, co już nie istnieje albo czemu w ogóle nie było dane zaistnieć. W wierszach dominują rzeczy i wydarzenia, które odeszły, zestarzały się, przepadły – albo które trwają w martwym zawieszeniu, jednak z nadzieją na przebudzenie, podobnie jak nadmorskie kurorty „poza sezonem”.