Czasami tak się zdarza, że trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu i przeczytać coś, co zupełnie nie zgadza się z Twoim gustem czytelniczym. Ale warto próbować, bo nuż widelec a spodoba Ci nowy gatunek czytelniczy. Dziś mam dla Was opinię o komiksie, a dokładniej japońskiej mandze. Zapraszam na moje wrażenia.
Komiks ten opowiada o dziewczynie imieniem Kuroe. Musi się bardzo kontrolować i trzymać swoje emocje na wodzy, gdyż każda silniejsza emocja powoduje u niej, bardzo widoczne zmiany wizualne. Dziewczyna w takich momentach staje się zupełnie kimś innym, nawet przerażającym... Jest typem samotnika, raczej nie z wyboru, a dlatego że inne koleżaniki zklasy jej unikają. Dostrzegają ją w dopiero w momencie, kiedy zaczyna się przy niej kręcić najprzystojniejszy chłopak w szkole o imieniu Arata. Ta relacja nie służy Kuroe gdyż każde bliskie spotkanie kończy się dla niej niewyobrażalnymi wręcz zmianami w wyglądzie... Jesteście zaciekawieni? Jeśli tak,.to zapraszam do zapoznania się z lekturą.
Wspomniałam o tym na początku. Musiałam wyjść ze swojej strefy komfortu, bo na co dzień nie czytam komiksów, a już zwłaszcza japońskich mang. Jednak po tę pozycję sięgnęłam ze względów zawodowych. Prowadzę z młodzieżą Dyskusyjny Klub o Literaturze i Kulturze i to właśnie tę lekturę wybrali sobie na pierwszy ogień. Więc musiałam się z nią zapoznać, żeby wiedzieć, co w trawie piszczy. Jednak nie mam zbyt pochlebnej opinii, a to dlatego, że po prostu nie rozumiem tego typu l...