Rękami i nogami bronię się przed traktowaniem wieczerzy wigilijnej jako ekskluzywnej kolacji. To nie czas na kryształ i porcelanę, bo nie bogactwo stołu stanowi o tym wieczorze. I jakby przeciw swojej kucharskiej duszy, która w długie jesienne wieczory każe mi wymyślać, czym to ugoszczę najbliższych w wigilijny wieczór, apeluję: mniej wyżerki - więcej miłości!