Lubię thrillery i ogólnie literaturę grozy, choć muszę przyznać, że zazwyczaj okupuję to potem palpitacjami i zapalonym światłem w nocy. Wiem, wiem... Mięczak ze mnie;)). A mimo to, kiedy tylko mam możliwość, od razu chętnie rzucam się na książki i filmy w takich mrocznych klimatach. Po prostu wychodzę z założenia, że dreszczyk emocji dodaje życiu... Recenzja książki Posiadłość w Portovenere