Jest to bardzo poruszająca historia o dojrzewaniu i o relacji dziewczynki z mężczyzną z bagażem doświadczeń.
Elba to dziewczynka, która żyje w szpitalu psychiatrycznym. On najmłodszych lat żyła w nim wraz z mamą. Jednak kobieta zmarła i dziewczynka musi sama sobie radzić w tym miejscu. Za wiele nie ma do robienia. Dorasta i opowiada kolejnym, nowym pacjentom o personelu szpitala. Pewnego dnia jej los zmienia się. Młody lekarz, Fausta postanawia Elbę zabrać do siebie i traktować ją jak córkę. Jednak czy tak sobie wyobrażał to życie?
Książka oczarowała mnie stylem jakim została napisana oraz samym pomysłem na fabułę. Wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie pozwoliła się odłożyć ani na chwilkę. Relacja Elby i Fausta dostarczyła mi wielu emocji. Mężczyzna poznał czym jest trud wychowania.
Książka posiada dwie linie czasowe. Jedna to lata 80 ubiegłego wieku, a druga to czasy współczesne. Dzięki czemu możemy lepiej poznać głównych bohaterów.
Książka zdecydowanie należy do tych refleksyjnych. Do tych, które dają nadzieję na lepsze jutro. Wzrusza, porusza, a czasami spowoduje, że na naszych twarzach pojawi się uśmiech.