“On nie był tym, kogo potrzebowałam, był też tym, kogo chciałam.”
“Pokusa” to historia w której spotykamy się z zakazanym uczuciem oraz relacją, którą tak bardzo lubimy - nauczyciel i uczennica. Tajemnice, sekrety, ukradkowe spojrzenia i przyciąganie, to coś co uwielbiam w tego typu książkach. Niestety tym razem mam strasznie mieszane odczucia. Ogromnie spodobał mi się opis tej historii, zaintrygował mnie i przyznam, że miałam swoje oczekiwania względem tego tytułu. Jednak autorka nie do końca wciągnęła mnie w klimat tej historii. Głównie nie jestem przekonana do emocji i uczuć jakie pojawiły się w książce. A właściwie ich brak. Dla mnie jest to bardzo prostolinijna książka, w której dostajemy puste dialogi bez zaangażowania naszych postaci. Miałam wrażenie, że oni też stoją gdzieś tam z boku. Brakowało mi tutaj wyrażania swoich uczuć i emocji. Być może to tylko moje wrażenie, ale ja czytając czułam, że spotykam się ze ścianą.
Nie jestem również fanką kreacji bohaterów, szczególnie tyczy się to naszej Penny. Drażniło mnie jej zakochanie, i choć starałam się je zrozumieć i zwalić na karty jej wieku, tak niestety nie mogłam robić tego w nieskończoność. James natomiast był ciekawą postacią, i żałuję, że nie mogłam poznać jego myśli.
Rzeczą która podobała mi się w tej historii, to ten element zaskoczenia. Jeśli o to chodzi, autorka bardzo umiejętnie wodzi czytelnika za nos i potrafiła zaskoczyć go w najmniej oczekiwanym momencie .Mi osobiście podobały się te zwroty akcji i nie byłam wstanie przewidzieć ich wszystkich. Osoby, które lubią bardziej tajemniczy klimat, z pewnością odnajdą się w tej historii. Nie brakuje tutaj tajemnic, sekretów i zawirowań, które zwracają uwagę. Podobnie jak zakończenie, które intryguje na dalszą część.
Nie wiem czy sama sięgnę po kontynuację, ale zachęcam do sprawdzenia tego tytułu. Być może to nie był idealny czas dla mnie na czytanie tej historii.