Opinia na temat książki Pokój straceń

Jak sięgam po książkę Deavera to zawsze mam pewność, że to będzie dobrze spędzony czas wolny od codziennych zajęć. Nie inaczej było i tym razem. To było już dziesiąte spotkanie z Lincolnem Rhymem i Amelią Sachs. Tym razem sprawa do rozgryzienia była tak trudna i sięgała za granice kraju, że Lincoln Rhyme opuścił swoją bezpieczną przystań i wyruszył za granicę aby tam szukać dowodów popełnionej zbrodni. Zginęło kilka osób, próbowano zabić Amelię i Lincolna. Na szczęście były to próby nieudane. Nie mniej jednak Sachs została zmuszona do podjęcia pewnych kroków w celu podratowania zdrowia, ponieważ nie chciała siedzieć za biurkiem. Jak zawsze dużo się działo, napięcie stopniowo rosło i targały mną różne emocje. A że fabuła dotykała różnych organizacji rządowych to nie obyło się bez polityki i zacierania śladów. Kolejna rewelacyjna powieść Deavera.