Nieodgadnione, pełne metafor, czasami nieco przerażające, tak jakby autorka chciała wstrząsnąć czytelnikiem, obudzić go ze snu obojętności i egoizmu, zatrzymać w tym codziennym pędzie ku samozagładzie.
Na szczęście na tym nie poprzestaje.
Wie, co trapi dzisiejszego człowieka. Wskazuje mu drogę wyjścia, daje nadzieję i jak na tacy lekarstwo na lęki. Wystarczy tylko otworzyć ów tomik wierszy i zatopić się w lekturze…