Podróż na okręcie "Beagle" można czytać na różne sposoby (choć od owego, formalnie nieobecnego, ewolucjonizmu uciec się nie da) i zawsze jest to lektura fascynująca. Po pierwsze więc jest to po prostu zapis wielkiej przygody, niemal turystyczny przewodnik po krajach tropików, z którego wiele się można dowiedzieć nie tylko o przyrodzie odwiedzanych przez Darwina obszarów, ale także ich historii, zabytkach i ludziach je zamieszkujących. Wszystkie z odwiedzanych terytoriów były w tym czasie europejskimi koloniami i stąd zawsze otrzymujemy opis dwu grup ludności - białych i tubylców (czyli "dzikich"), a w przypadku Ameryki Łacińskiej także czarnych niewolników i grup rasowo zmieszanych, czyli mulatów i metysów, którzy gdzieniegdzie dominują. Darwin opisywał egzotykę, a egzotyka zawsze pociąga. Przez cały czas zachował swą młodzieńczą ciekawość i spontaniczność - oceniał, zachwycał się i oburzał."