Bardzo odpowiada mi pióro Pani Katarzyny Michalak. Choć nie zawsze opowiadane historie są wesołe, to przy powieściach tej autorki prawdziwie się odprężam.
A jak było z "Poczekajką"?...
Lekka, łatwa i przyjemna lektura dla kobiet, momentami może nieco zbyt naiwna, ale napisana z polotem i humorem. Zakończenie zdecydowanie zrekompensowało mi łatwowierność i dziecinność w zachowaniu głównej bohaterki i podniosło moją ogólną ocenę książki.
Patrycja to 25-letnia, nieco szalona dziewczyna z Warszawy, pani weterynarz pracująca w klinice dla zwierząt. Pewnego dnia postanawia spełnić swoje marzenia i wyjść szczęściu na przeciw. Dlatego odnalazłszy przypadkiem swój wymarzony domek ze snów (nawiasem mówiąc jest to raczej rozpadająca się wiejska chata) gdzieś na wsi pod Zamościem o wdzięcznej nazwie "Poczekajka", bez zastanowienia postanawia zostać właścicielką tejże posiadłości. Gdy do tego udaje jej się znaleźć pracę w zamojskim ogrodzie zoologicznym, na przekór wszystkiemu kobieta postanawia zamieszkać na tej głębokiej prowincji.
Co ją do tego skłoniło?
Otóż Patrycja zamierza tu czekać na swą miłość, wyśnionego księcia z bajki, który na czarnym rumaku i w czarnym ubraniu ma podjechać pod jej dom. Od pewnego czasu dziewczyna pisze też listy do tajemniczego Amrego, w których zwierza mu się ze swoich uczuć i codziennych przeżyć podpisując się jako Anaella. Korespondencję tę wysyła na adres skrytki pocztowej gdzieś do Lublina.
Pomieszkiwanie w Poczekajce wcale nie jest takie proste... i związane jest z uknutą intrygą. Co prawda pojawia się pod domem bohaterki przystojny, tajemniczy nieznajomy na białym koniu, ale czy to on jest tym Amrem z jej marzeń?
Pojawienie się Łukasza mocno komplikuje Patrycji życie i w konsekwencji doprowadza nawet do pożegnania z Poczekajką, wiejskim życiem, pracą w ZOO i powrotem do miejskiego gwaru Warszawy.
Czy Patrycja mimo to odnajdzie swego księcia i jak potoczą się losy nieco naiwnej i łatwowiernej Pani weterynarz?
"Poczekajka" dostarcza wielu pozytywnych emocji, zapewnia prawdziwy relaks i sporą dawkę humoru. Dla mnie opowieść ta to coś na kształt bajki z nie do końca szczęśliwym zakończeniem, a epilog wręcz zachęca do sięgnięcia po kolejne części, w których na pewno jeszcze wiele się wydarzy. Nie mogę się już doczekać :). Polecam.