Powiem wam, że w naszym życiu spotkanie Ani z Zielonego wzgórza byłoby nie mniej pasjonujące niż podróż w czasie do dziewiętnastego wieku. Zresztą nasza bohaterka sama bardzo ceni sobie ten czas, gdyż to wtedy szlachta i niżej usytuowani społecznie ludzie wyrażali się do siebie językiem bardzo romantycznym, wręcz poetyckim. I powiem wam, że przez cały czas, kiedy czytałam o niej, to czuć było, że jej osobowość należy do dawniejszych czasów. Pomimo uwspółcześnienia jej, to w jaki sposób się wyrażała, jak bujała w obłokach, jak rzeczy zwykłe uważała za romantyczne i jak określała swoją niekończąca się przyjaźń z Dianą, to jednak na ten czas nie spotkałaby się ze zrozumieniem społeczeństwa. Obecni ludzie są zabiegani, zapracowani i albo wyrażają się konkretnie, albo polskie słowa zamieniają na łacinę, bo nie znają wszystkich słów. Ona była ogromnie artystyczna. Nawet jak opowiadała komuś swój projekt, czy też spotykała nowych ludzi, których poznała w szkole, była zbyt piękna w duszy i niewinna w swych myślach, by móc obecnie przetrwać. Poruszyła tutaj też temat myślę, że współczesny, odnośnie tego do jakiej szkoły się chodzi. U Diany był to kierunek wybrany przez rodziców, u niej ten, który nosiła w sercu. Wiele bowiem ludzi nakazuje swoim pociechom iść tam, gdzie uważają, że sobie poradzą. A przecież posiadając jakąś pasję i móc bardziej się w niej dokształcać, to najpiękniejsza rzecz jaką uczeń może sobie wymarzyć. Nie ważne, że bywa trudno, to on musi powiedzieć co chce robić, co go interesuje, gdyż sami pewnie wiecie jak to jest wykonywać pracę, której się nie lubi.
Pomimo tego, że faktycznie postać Ani nie mogła by tu zaistnieć, to jednak jestem pełna szacunku dla osób, które postarały się ją uwspółcześnić. Wykonali bardzo dobrą pracę choćby tym, że Anna nie zatraciła swojej poetyckości, wciąż mówiła mniej niż myślała i nadal jej przyjaźń z Dianą była utrzymana tak jak w wersji pierwotnej. To osoba, która głęboko wierzyła w swój talent i widziała go w innych, choć pragnęła być we wszystkim najlepsza. Nie obrażała słownie nikogo, tylko w swej delikatności wyrażała przeciw temu, co uważała za stosowne. Bardzo szybko ją przeczytałam, bardzo mi się podobała, dlatego bardzo ją wam polecam:-)